Pomysł na przejazd rowerem wzdluż wybrzeża powstal doć spontanicznie. Zalożenia były takie, by przejechać jak najdalej z zachodu na wschód, mieszcząc się majowym długim weekendzie 2001 roku.
Wycieczkę zaczęliśmy od Warnowa, do którego docieramy pociągiem. Stąd dojeżdżamy spokojną asfaltową drogą do Wisełki
gdzie wjeżdżamy na bardziej ruchliwą drogę Międzyzdroje - Dziwnów. Niestety brak wygodnej bocznej drogi, którą spokojnie
można by jechać rowerem z wypchanymi sakwami.
Mijamy Międzywodzie i dojeżdżamy do Dziwnowa, gdzie przejeżdżamy przez zwodzony most.
Chwilę potem jadziemy dalej
wzdłuż nabrzeża z cumującymi stateczkami, dojeżdżamy do Dziwnówka. Tu nareszcie zjeżdżamy z asfaltu, by dalej jechać
pięknym czerwonym szlakiem.
Odbijamy bardziej w lewo by jechać bardzo blisko morza (tak jak niegdyś prowadził szlak) wzdłuż klifu z którego piękne
widoki.
Mijamy Łukęcin cały czas trzymając się szlaku. Dojeżdżamy do Pobierowa gdzie przerwa na lekki posiłek. Tu szlak nieco
gorzej oznaczony. Mijamy Pustkowo i dojeżdżamy do Trzęsacza gdzie ruiny kościoła. Tu wymiana uwag z napotkanymi
rowerzystami.
Od Trzęsacza jedziemy rewelacyjnym niebieskim szlakiem
po brzegu bardzo urwistego klifu (piękne
widoczki) Po drodze mijamy wielu turystów pieszych. Mijamy Rewal. Dalej czerwonym dojeżdżamy do Niechorza gdzie
bardzo wysoka latarnia morska, z której niezłe widoczki.
Dalej szlak czerwony niestety nie przejezdny z powodu przebiegu przez tereny wojskowe. My ryzykujemy jadąc dalej. Idzie
nieźle. Dziwnie spokojnie na drodze, zero ludzi i samochodów.
Po paru kilometrach okazało się że napotkani rowerzyści mieli rację. Przed nami szlaban i wartownik. Dalej nie da rady.
Odbijamy w las w kierunku morza. Do Mrzeżyna (ładnych parę kilometrów) jedziemywzdłuż plaży.
To i tak bliżej, niż jechać przez Trzebiatów. Za Mrzeżynem, między Rogowem a Dźwiżynem, tuż za klifem gdzieś obok płotu terenów wojskowych
rozbijamy namioty.
Kierujemy się dalej czerwonym w stronę Kołobrzegu. W Kołobrzegu wizyta w "Baszcie Prochowej" w siedzibie PTTK. Dalej
jedziemy dość ruchliwą drogą w kierunku Koszalina.
Po kilku kilometrach w okolicy przystanku kolejowego Podczele skręcamy w prawo (droga za szlabanem, dalej dziurkowane
betonowe płyty) Wjeżdżamy w las by po około 700 metrach skręcić w lewo na drogę asfaltową. Po kilkuset metrach znowu
skręt w lewo w leśną dróżkę (zielone strzałki na drzewach namalowane fosforyzującym spray-em). Po około 150 metrach
widzimy cel poszukiwań jeden z najstarszych pomników przyrody w Polsce: 800 letni dąb Bolesław
(naprawdę gruby).
Wracamy na asfalt i kierujemy się w lewo. Po około 2 km koniec asfaltu. Skręcamy w lewo. Jadąc dalej leśną drogą po
jakimś czasie ponowni dojeżdżamy do drogi Kołobrzeg Koszalin. Przecinamy ją, po drugiej stronie mijamy szlaban i
kierujemy się w stronę lotniska.
Wjeżdżamy na płytę lotniska ( szlak czerwony chyba inaczej biegnie niż pokazuje mapa) z której skręcamy w polną drogę
kierując się w stronę Ustronia Morskiego.
Początek drogi asfaltowej- skręcamy w lewo by po kilkudziesięciu metrach
dojechać do morskiego klifu skąd zaczyna się ścieżka rowerowa prowadząca do Ustronia.
W Ustroniu wjeżdżamy na czerwony i dalej jedziemy wygodną, niezbyt ruchliwą drogą z betonowych płyt. Po kilku
kilometrach szlak skręca w las. Droga dobra, choć nieco wyboista. Mijamy latarnię morską
w Gąskach. Znowu asfalt. Dalej
ładne widoki na morze po lewej stronie. Ponownie wjeżdżamy w polną drogę,
którą dojeżdżamy do Sarbinowa.
Po krótkim postoju kierujemy się w stronę Mielna, gdzie wjeżdżamy na
mierzeję. Tuż przed Łazami na harcerskim
obozowisku rozbijamy namioty (warunki niezłe toalety, natryski z zimną wodą).
Wieczorem szansa na zachód słońca.
Niestety nadciągnęły chmury. Nocka spokojna, choć harcerze nieco hałasowali.
Rankiem ruszamy dalej czerwonym. Niestety przy końcu miejscowości szlak schodzi na plażę. Można jechać przez Rzepkowo ale to zbyt okrężna droga. My wybieramy plażę. Po kilku kilometrach schodzimy z plaży przez teren Urzędu Morskiego. Dalej wygodnym asfaltem przez las aż do Dąbek. Tutaj krótki posiłek po którym kierujemy się do Darłowa, skąd wracamy do domu.
Masz pytania? Napisz |